Joghurt - zwykła szesnastolatka z zaniżoną samooceną. Mająca 1000000500100900 problemów na raz, których nie umie rozwiązać. Nie umie rozmawiać o swoich uczuciach, za to jest świetnym darmowym psychologiem.
Najprawdopodobniej zgubiła: sens życia, siebie, radość, uczucia. Jeżeli ktoś je znalazł - niech zwróci je właścicielce.
Nie wyobraża sobie dnia bez muzyki. Słucha praktycznie wszystkiego, lecz w jej uszach najczęściej pojawia się rock, metal i rap.
Kiedyś chciała zostać piosenkarką, lecz niestety los nie obdarzył jej talentem wokalnym. W sumie to nie ma żadnego talentu. Często nazywa siebie 'beztalenciem'. Przeważnie ma w nosie fakt, że nic nie umie, ale bywają takie dni kiedy ma pretensje do całego świata.
Ateistka. Nie wierzy w Boga, ale za to z całego serduszka wierzy, że istnieje coś takiego jak dobra i zła karma.
Na co dzień boi się ludzi; ale gdy wypije kawę lub coś innego trafi jej do głowy to zaczepia wszystkich ludzi, śmieje się głośno i tańczy na środku ulicy.
Mało ludzi wie, że się cięła, ćpała tabletki i chciała odebrać sobie życie. Większość by stwierdziła, że jest rozpuszczonym bachorem któremu w dupie się poprzewracało. Ona sama zaś twierdzi, że ma problemy z głową i powinni ją zamknąć z zakładzie psychiatrycznym. Uważa, że schizofrenia to ładna choroba.
Lubi rozmawiać z ćpunami. Sądzi, że każdy z nich jest inny, wyjątkowy. Każdy ma własny światopogląd i swoją historię. Pech chciał, że w jednym z nich się zakochała. Los dał jej nieźle po dupie. To właśnie dlatego nie ma serca. Zbyt wiele się nacierpiała.
Chce schudnąć. Niestety zawsze gdy powie: `od jutra się odchudzam` na jej drodze pojawiają się batony, czekolady, słodkie napoje gazowane i inne kaloryczne rzeczy, których nie umie sobie odmówić.
Jest weganką. Nie je (no dobra, powstrzymuje się od) mięsa. Za to nie umie sobie odmówić płatków z mlekiem i koktajli truskawkowych.
Nie za bardzo wie kim chce zostać w przyszłości. Strasznie denerwuje ją fakt, że wybrała liceum po którym będzie wykładać chemie. W bezdomce.
Po ciuchu marzy o tym, aby zostać aktorką. Już wyobraża sobie minę mamy gdy jej o tym powie. Co prawda ma aktora w rodzinie, ale on jej nie pomoże. Dlatego to marzenie odkłada na dalszy plan. Jeżeli już musi wybierać, co chce robić w życiu, to tak dość poważnie zastanawia się nad prawem i psychologią. Chciałaby otworzyć swój zakład psychiatryczny.
Uwielbia Japonię. Uczy się japońskiego. Wchodzi on jej do głowy szybciej niż angielski czy niemiecki. Co tydzień uczęszcza na lekcje tego języka. Uwielbia yaoi. W ogóle kocha ten kraj, jego kulturę i tradycje. Jej mama dość często powtarza: cudze chwalicie a swego nie znacie. Ale i tak płaci za lekcje tego języka.
Uwielbia pisać. Pisze wiersze, piosenki, opowiadania, smsy. Jej znajomi twierdzą, że powinna napisać książkę. Lecz ona sama wie, że nie da rady, ponieważ nie umie doprowadzić jednej historii do końca. Ma jakiś pieprzony talent którego nie umie wykorzystać. Gratuluje sama sobie.
Nienawidzi tego, że żyje. Z całego serca przeprasza, że się urodziła. Więcej tego nie zrobi.
Wspominałam już, że ma tendencje do dramatyzowania?
`A jednak muszę godzić się nieustannie z własnym buntem, rozgniewanym sercem, okaleczonym ciałem, chorą duszą, samotnymi powrotami. Trzeba się z tym pogodzić, bo nie ma innej drogi.`
~ Pamiętnik narkomanki.
Ciekawe to co napisałaś ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam