środa, 26 września 2012

07.

Matko, moja twarz. Fluk po pas (o, jak się ładnie zrymowało). Ogólnie to siedzę z temperaturą, ledwo oddycham, zaraz wypluje sobie płuca i mam zwolnienie do końca tygodnia. Nosi mnie. I z racji tego jebłam wypracowanie z polskiego na dwie kartki podaniowe. Ach, ta zajebistość.
O póki jestem przy szkole... ja pierdole. Momentami mam ochotę przepisać się do zawodówki. Zresztą... nieważne co skończę i tak będę bezrobotnym pasożytem z wielką gębą i swoim własnym zdaniem na każdy temat. Jakie to smutne. Śmieszy mnie fakt, że mam do nauczycieli zwracać się sorko/sorze skoro Ci potrafią wyjechać do ucznia z tekstem `kurwa lecz się`. 
Co do klasy... są osoby które najchętniej wysłała na księżyc. Panna AO myśli, że jest nie wiem.. chyba kolejnym cudem świata i że wszystko jej wolno. Głupia wali Cię po nerce, a potem się dziwi, że jest wyzywana od głupich kurw. Doszłam do wniosku, że jeżeli jeszcze raz mnie dotknie to nie ręczę za swoje czyny. W końcu chodziło się przez cztery lata na karate, prawda?
Tak się cieszyłam na myśl o swoich 16 urodzinach i co? I spędziłam je w łóżku. Nie byłoby w tym nic złego gdyby koło mnie leżała jakaś zacna dziewoja. Ale nie.. przy mnie leżał pies i opakowania tabletek. No, Joghurt.. wszystkiego najlepszego stara dupo. Nie wiem jeżeli dobrze pójdzie to może jakieś podsumowanie tej swojej słit fiftin zrobię. Ale póki co... aspirynka i oglądanie DisneyChannel. 
Sayoonara biczys :3 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz