niedziela, 26 lipca 2015

100.

♫ The Wombats - Let's Dance To Joy Division


Let's dance to joy division,
And celebrate the irony,
Everything is going wrong,
But we're so happy,
Let's dance to joy division,
And raise our glass to the ceiling,
'Cause this could all go so wrong,
But we're so happy,
Yeah we're so happy.

Potykam się o minuty kolejnej zarwanej nocy, a za dnia częściej pije. Właśnie na ekranie swojego laptopa zabiłam jakiegoś owada, bo mi skurczybyk latał. Brązowy ślad po szkodniku przecina mi pole tekstowe, ops? Nicnierobienie mnie przytłacza, duszę się w swoim pokoju, a każde wyjście z domu traktuje jak święto. Potrzebuje znajomych, ludzi, którzy zechcą spędzać ze mną czas i którzy nie będą na mnie podnosić głosu i którzy zaakceptują mnie ze wszystkimi moimi dziwactwami i docenią to jak bardzo się staram. Potrzebuje ludzi, którzy zrozumieją jak wielką kaleką społeczną jestem. Halo! Ludzie bez twarzy, którzy podobno jesteście tolerancyjni! Gdzie jesteście?! Potrzebuje przyjaciela. 
Nie radzę sobie z dorosłością, chociaż tak naprawdę nic nie robię. Mam dość tych awantur o nic i duszenia się w najgorszych momentach. Nie powiem, że jest źle i że to niedopasowanie. Mam się wykazać, postarać i zadbać. Może mi ktoś pomóc? Nie umiem. Chcę być szczęśliwa i rozmawiać bez obawy, że coś schrzanię i znowu będzie źle. Nie robię z siebie ofiary, bo to nigdy nie było moim celem. Po prostu się boję. Relacje międzyludzkie są bardzo trudne. Układanie na nowo klocków lego jest jeszcze trudniejsze, bo jeden źle ułożony klocek i już nic nigdy nie będzie takie jak przedtem. Mam wrażenie, że stoję na środku ruchliwej drogi i czekam aż jakieś auto we mnie pieprznie. Jeżeli ma mnie coś rozjechać niech zrobi to teraz, bo na później mam plany. 
Napiłabym się herbaty, przeczytała dobrą książkę, usiadła na parapecie i posłuchała z kimś muzyki albo poszła do mojej ulubionej kawiarni i spędziła tam kilka godzin grając w gry planszowe. Chcę z kimś poleżeć na trawie w ciszy albo gadać o totalnych głupotach i głośno się śmiać. Potrzebuje przyjaciela. Nigdy bym nie pomyślała, że życie znowu sprowadzi mnie do miejsca w którym nie mam przyjaciół, smutne. 
Jeżeli chcecie to możecie dodać mnie na snapchacie, bo czemu nie? mozgwmikserze.k
Ja mam wiecznie mózg w mikserze, a pomidory czerwone jak rzeka są całym moim światem, bo tak. Uśmiecham się, kiedy chcę płakać i udaje, że jest dobrze, kiedy tak na serio pęka mi serce. Najgorzej jest wtedy, kiedy chcesz skłamać, że wszystko jest w porządku, ale nie możesz, bo wielka gula w gardle nie pozwala wydostać się słowom na zewnątrz. Dzięki ci bobrze za messengera i smsy, kc. 
Chciałabym napisać, że tylko książki trzymają mnie przy życiu, ale to kłamstwo, bo mało czytam. Muzyka też jakoś niewiele wnosi do mojej marnej egzystencji. Dużo śpię, oglądam telewizję, ćwiczę, dbam o swoje włosy i stąpając po cienkim lodzie kocham swojego Gamonia. Bardzo kocham swojego gugającego, rozwalającego kaktusy smroda. Gałgan ma bardzo dużo do powiedzenia i jak tylko się obudzi domaga się swoich praw, głośno ze mną dyskutuje, a kiedy zrobi coś co mi się nie spodoba to biorę go na ręce i karcę, a ten pyskuje. Niewychowana ta dzisiejsza młodzież. Kilogram szczęścia w postaci fretki.
Powinnam żyć, ale nie umiem. Mam wrażenie, że jestem statystką w swoim własnym życiu, przykre.
Mam dla Was dużo prywaty. Byłam we Wrocławiu.