♫ Enter Shikari - Destabilise
Spałam dzisiaj tylko półgodziny. To była dobra noc. Po 22 w moich drzwiach stał Twaróg z poduszką i trzema torbami. W jednej z nich było ciasto czekoladowe! To była bardzo śmieszna noc. Dużo rozmawiałyśmy i doszłyśmy do wniosku, że moją ogromną wadą jest to, że zbyt szybko przywiązuje się do ludzi i jestem o nich strasznie zazdrosna. Właśnie przez takie zachowanie ludzie myślą, że jestem zakochana w tym chłopaku, tamtej dziewczynie i w tym chłopaku od papierosów. Będę nad tym pracować, o!
Pisałyśmy z pewnym Panem. Najśmieszniejsze było Nasze gadanie do laptopa 'odpisz, odpisz, ooodpisz!'. I nagle bip! bo odpisał.
Po dzisiejszej nocy wiem jaki jest mój ideał chłopaka. Wysoki, niebieskooki brunet z prześlicznym uśmiechem i dobrym tyłkiem. Bo tyłek u faceta musi wyglądać! Dobrze by było gdyby grał na basie albo gitarze. Mój ideał musi być osobą pełną energii. Umarłabym ze szczęścia gdyby przytulał mnie za nic. Takie tam, nastoletnie ideały. Znając życie zakocham się w brunecie o zielonych oczach przy którym nie będę mogła założyć obcasów.
O 4 nad ranem z przerażeniem stwierdziłyśmy, że znamy większość piosenek Basshuntera. Ba! Pamiętamy nawet nasze układy taneczne! Naprawdę miałyśmy mnóstwo zabawy. Albo śpiewałyśmy miłosne piosenki (do której link dam na końcu) do których robiłyśmy dziwne miny i gesty. Jeju, jeszcze więcej przypału. Mamy mnóstwo zdjęć i filmików, które nie nadają się do opublikowania, serio. Zjadłyśmy prawie pół blachy ciasta czekoladowego, piłyśmy sok pomarańczowy (mniam!) i o 5 nad ranem zasnęłyśmy. Tak, trzydzieści minut później zadzwonił budzik Twaroga...
Z serii nasze mądrości życiowe:
Twaróg: Kłótnie małżeńskie są beznadziejne.
Ja: Są cudowne o ile kończy je się dobrym seksem!
Tak, tak. Wiem, że życie nie jest kolorowe i jest niemożliwością, żeby każda kłótnia kończyła się długim, namiętnym seksem. Jednak pomarzyć zawsze można! Za dużo amerykańskich filmów, tak.
Do szkoły poszłam w dobrym nastroju, wracałam w jeszcze lepszym. W drodze powrotnej spotkałam P.! Matko jak ja dawno P. nie widziałam, jakieś pół roku. Jakie ciacho. Strasznie przystojny, wysoki... jak mnie przytulił to mogłam go powąchać. Jeju, musiałeś tak ładnie pachnieć?! P. śmiał się, że widuje mnie co środę jak wracam ze szkoły i zawsze mi macha a ja... nie ogarniam, że on to on. Biedny. Mnie jak się widzi na ulicy to się drze z całych sił. Jeju, chciałabym go powąchać... Tak, mój durny ideał jest tak blisko mnie.
Teraz? Teraz siedzę u Twaroga w domu. Twaróg mieszka na wsi pod moim miastem. Lubię tutaj spędzać czas. Od 15 morduje naleśniki, których raczej nie dam rady zjeść. Piję kakao, a na kolanach siedzi mi fretka, która co jakiś czas złazi i zaczepia mnie swoimi łapkami. Jeju, takie zwierzątko jest mi potrzebne... takie pełne energii i jeju jeju! Tak dużo chcę, serio!
Włączyłam Basshuntera i Twaróg od razu zaczęła śpiewać. Jeju, kocham ją. Nie mogę się pozbyć z głowy widoku P.! Uśmiechniętego P.. Waaaa! Mózgu, mózgu, mózgu!
Tak, śpiewałyśmy to kilkanaście razy.
Tak, znamy cały tekst.
Tak, lubię to.