♫ Biffy Clyro - Black chandelier
Pole tekstowe blogspota mnie dobija. Od dziesięciu minut nic tylko uderzam paznokciami o laptopa i szukam motywacji do pisania. Śmieszne, bo jeszcze piętnaście minut miałam straszną ochotę tu zajrzeć i coś napisać. To nic, to wszystko to nic. Siedzę pod kołdrą i śpiworem, piję ciepłą herbatkę z pigwą i ze smutkiem stwierdzam, że czas na antybiotyk, który ledwo przechodzi mi przez gardło. Nie rozumiem, po co tyle tych leków i syropów. Ble, fuj, będę wymiotować. Zmęczenie powoli mnie dopada, a ja dzielnie z nim walczę, bo przecież spałam dwie godziny temu. Temperatura ciała wynosi 36.4, jest lepiej niż wczoraj, a ja czuję się o wiele gorzej. Może po prostu powinnam iść spać, bo przecież i tak praktycznie cały dzień to robię.
Wrzesień to ważny miesiąc, bo pierwszego września Ciastek obchodził roczek! To jest takie dziwne i niepodobne do mnie, że wewnętrznie ten dzień strasznie przeżywałam, ale na blogu... cisza. To nie świadczy o tym, że blog nie jest dla mnie ważny. To świadczy o tym, że dopadł mnie kryzys blogowy i zupełnie nie wiem co z tym zrobić. Ostatnio Chomik do mnie napisał z pytaniem, czy to, co osiągnęłam na blogu, czy te wszystkie komentarze, wszyscy znajomi... czy chcę to stracić przez swój kryzys. Jasne, że nie chcę, ale czasami coś w nas umiera i nie chcę zmartwychwstać. Uuu, zajechało Cobainem, pewnie jestem plastikiem, który lubi Nirvanę, bo koszulka jej pasuje do spodni, feszionerka głupia. No, nieważne. Od pierwszego września zaglądam tu codziennie i staram się coś sklecić, a to wszystko jest w sumie bez sensu. Bo kogo obchodzi, co jadłam na śniadanie i że pies rozwala się na całym łóżku. No cóż, odbiegam od tematu. Znowu. Na rocznice bloga nie robię żadnego rozdania, żadnego konkursu i nowego wyglądu bloga. Nic. Zero. Wystarczy mi świadomość, że znosicie mnie już ponad rok. Przeprowadzka zawsze coś zmienia, utrudnia i sprawia, że się gubimy. Rety, jak sobie przypomnę początki na blogspocie... byłam taka niewinna i świeża, a przecież bloguje już od ponad sześciu lat! Wtulam kubek z ciepłą herbatą w siebie i z uśmiechem stwierdzam, że chcę tu zostać. Mogę, prawda?
Z tych ciekawszych rzeczy... nie muszę być w sądzie na rozprawie. Znowu zostałam przewodniczącą. Lekarz kazał mi porzucić dietę i się kurować. Na śniadanie jem słodycze i oprócz tego nic. Mama dzisiaj robi kurczaka, może coś w siebie wepchnę. Staram się zakończyć wszystkie sprawy przed swoimi urodzinami, ale to trudne, kiedy nie możesz wyjść z domu. Po za tym nie umiem mówić o uczuciach i to mnie strasznie denerwuje. Herbata mi się skończyła, bolą mnie kości i zaraz zasnę. Trzeba kończyć.
Gdzie Ty się podziewałaś :D
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrówka, bo widzę, że nie ciekawie.
Gratuluję roku, ważne, że Nas nie opuścisz. Życzę przypływu weny i ciągłych pomysłów na posty. A w życiu prywatnym niech się układa jak najlepiej ; )
Zaraz tam... OGROMNY TALENT. Talentu nie mam. Mam jedynie chęci i mierne umiejętności.
OdpowiedzUsuńChwalcie mnie za chęci, ludzie :D
Miałam tyle weny, tylko nie na temat, aż mnie pokusiło na drugiego bloga. Źle na tym wyjdę, oj źle.
Wiem. Znam to. Okropność, zwłaszcza jak z przygniatającą chorobą w środku każą ci iść do szkoły.
Trzymaj się Ciastku.
Też jestem chora więc wiem jak się czujesz.. ;___;
OdpowiedzUsuńO, to o uczuciach to też tak mam.. .__." Szkoda, że się nie umie nic z tym zrobić.. .^.
O, herbata z pigwą.. *-* Moja ulubiona.. :3
Zdrowiej, Ciastku ty mój słodziutki! *hug* A co do roczku bloga... Jak mogłaś nic nie napisać :C? Buu. Ważne, że nas nie zostawiłaś. Kryzys kiedyś musi nadejść, ale nie kryzysuj długo i wracaj do nas C: Śpij dobrze.
OdpowiedzUsuńKOCHAMCIEKURWAJOGHURTCIKU <3
OdpowiedzUsuńJeden z najlepszych postów. Tyle ci powiem.
♥
Zdrowiej :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczynam przygodę z Twoim blogiem, więc pozostaje mi złożyć gratulacje z okazji rocznicy ;D
Są na świecie ludzie, którzy tego przeziębienia ci tak trochę zazdroszczą, bo, kurczę, przynajmniej możesz sobie bez wyrzutów sumienia poleżeć cały tydzień w łóżku. Idealnie!
OdpowiedzUsuńO tak! Przy takiej ilości dziewczyn w klasie nie da się żyć bez plot i kłótni to prawda. O ile jeszcze sprzeczek żadnych nie mięliśmy, to plotki i obgadywania się pojawiają. Jestem jedną z osób neutralnych, bezstronnych, która zadaje się ze wszystkimi, a wszyscy z nią. Nie raz słyszę "a bo ta... a bo tamta..." Specjalnie mnie to nie obchodzi. Nie lubię plotek, nie obgaduję ludzi, jeśli mi nie wchodzą w drogę, nie mam takiej potrzeby, by żyć życiem innych, jednakże wielu takich dziewczyn jest i to zdążyłam zauważyć... No cóż to "TYLKO" 4 lata technikum - wytrzymam i pewnie tak samo się od nich odetnę, jak o tych z gimbazy. :)
OdpowiedzUsuńJogurciku zdrowiej nam! Zdrowiej! Wiesz... ja ostatnio też się zaczynam wypalać w blogowaniu i na gwałt chce to zmienić! Mam czas, bo szkoła w brew pozorom mi go nie zabiera, ale nie mam chęci... Co zrobić? Nie wiem, kiedyś miałam podobnie i porzuciłam bloga, acz w końcu wróciłam i założyłam kolejnego. Podobno do 3 razy sztuka AikoWord jest moim 3 blogiem więc chyba coś to znaczy, więc nie porzucam i zostaje tak długo ile się da! :)
A Tobie? Tobie życzę masę chęci, niech Ciastek pisze kolejny rok!
Pozdrawiam
Gratuluję całego roczku ! :D
OdpowiedzUsuń